Wakacje zdecydowanie nie sprzyjają blogowaniu…lato jest tak
upalne, że każdą wolną chwilę spędzamy poza domem czyli z dala od komputera:) kiedy tylko możemy
wyjeżdżamy za miasto na weekend lub dłużej. Tak było i tym razem.
Postanowiliśmy zorganizować pierwsze urodzinki Blani w górach a że pobyt nam
się przedłużył dopiero teraz możemy Wam zdać relację.
Ponieważ nigdy wcześniej nie przygotowywałam tortu bardzo
się przejmowałam aby wszystko się udało. Niepotrzebnie, bo przyjęcie było
wspaniałe, gościom wszystko smakowało a Blani nie schodził z buzi uśmiech. I
takie to były urodzinki:)
Tort to nic innego jak zwykły (ale jakże pyszny na wiejskich
jajkach) biszkopt z przepisu Moje wypieki (upiekłam dwa), przełożony „niby” śmietaną z mleka
kokosowego i ulubionymi owocami Jubilatki- truskawkami!
Chociaż w trakcie jego robienia miałam chwile zwątpienia,
wyszedł naprawdę pyszny choć nie jest to taki typ tortu jaki wszyscy znamy.
Śmietana jest ciężka i mimo ubijania wcale nie przypominała śmietany:) ale za to dobrze się
rozsmarowywała i ładnie pokryła wierzch. Chyba coś robiłam nie tak bo zużyłam
aż 4! Puszki a śmietany nie było wiele. Ale najważniejsze, ze smakował córeczce
co zresztą widać:)
Poza tym jeśli chodzi o jedzenie to na torcie się skończyło
i ogólnie jest kiepsko. Teraz rozumiem co czują mamy niejadków, córeczka je
naprawdę śladowe ilości za to z 10 razy na dobę KP! Czy możecie mnie jakoś
pocieszyć? Czy ona zacznie kiedyś jeść „naprawdę”? jak to wygląda u innych
niejadków?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz