21.2.15

Na początku była Papka

Do szóstego miesiąca życia Blanka była karmiona wyłącznie piersią. Zgodnie z zaleceniami ale przede wszystkim zgodnie z naszą potrzebą i wielką chęcią. Nie muszę pisać jak ważne dla dziecka jest karmienie piersią dla mnie była to dodatkowa przyjemność i naprawdę wspaniałe chwile. Oczywiście jest to osobisty wybór każdej mamy a sposobów karmienia jest wiele:)
Po przekroczeniu tej magicznej granicy a nawet dużo wcześniej zaczęła krążyć wokół mnie myśl na temat rozszerzania diety. Zgłębiając temat widziałam już te mililitry kaszek, łyżeczki marchewek i jabłek przecieranych ale nadal nie wiedziałam jak to będzie wyglądać u nas.
Ponaglana telefonami babci: "czy dopajasz?" "czy dałaś jej soczek? marcheweczkę? jabłuszko?" "jak to nie?" stwierdziłam, że nie będę dłużej "głodzić" dziecka i czas się zmierzyć z tematem:)
Wysłałam męża do eko rolnika po brzydką, ewidentnie bio marchew i eko jabłka i zaczęłam gotować, miksować i przecierać. Wszak matka na urlopie macierzyńskim ma czas, nie idziemy na łatwiznę:) Serwuję swej córce to wspaniałe danie i ... tyle. Szału nie ma. Może i z jabłkiem było trochę lepiej ale nie widziałam szczególnego zadowolenia. i tak raz, drugi, trzeci a to dopiero jeden składnik! a wprowadzanie kolejnych? o matko ! a można inaczej? można!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz